13 grudnia 2019, 00:26
Czym wybierasz oddychać…?
Można zadbać o siebie
poprzez to… jak oddychasz…
czy głęboko, świadomie, czy często?
Można zadbać o siebie
poprzez to… jakim powietrzem oddychasz…
czy rześkim, czystym, czy ostrym?
Można też jednak zadbać o siebie
poprzez to… CZYM oddychasz…
Co wdychasz i czy to ci służy?
Czy z każdym wdechem wprowadzasz w siebie
przestrzeń, czy zacisk?
odżywczość czy truciznę?
klarowność czy smog?
Smogiem bywają winy, żale, zgorzknienie…
zaciskiem są smutki…
toksyną bywa złość, gniew i furia…
taka mordercza mieszanka…
dla… siebie od… siebie.
Serio tę miksturę wybieram? Naprawdę tego pragnę?
Czy to mi sprzyja?
Czy tym karmilibyśmy dziecko, ukochaną osobę, pupila?
Czy zamknęlibyśmy ich w pokoju pełnym toksyn,
czy chronilibyśmy, ratowali?
Jeśli tak jest…to dlaczego robimy to sobie?
—
Dbamy o
jedzenie, spanie, bieganie, które
na nic się zdadzą
gdy oddychamy czadem, toksyną, trucizną…
Ona sprawia, że
Szarzejemy i zastygamy
i włączamy tryb przetrwania…nieżycia…wegetowania
zatruwania samego siebie.
I jest ciężko, coraz ciężej
i niknie pamięć o tym jak to było
oddychać pełnią, radością, lekkością..
A to przecież TWOJE POWIETRZE i twoje życie..!
Czy zatroszczysz się o nie? Zawalczysz o czystość i jakość?
Jak by to było zadbać o SWOJĄ ATMOSFERĘ,
która mi sprzyja i
zatroszczyć się o skład tego, co „wchłaniam” w głąb siebie
czym karmię swe płuca i serce;
Zaopiekować swoim powietrzem
jego „emocjonalnym” składem?
Jak by to było wybierać to czym wybieram oddychać,
Tak, żeby to był oddech ŻYCIA…
MOJEGO ŻYCIA.