AKTUALNOŚCI

2 grudnia 2016, 17:36

Raz, dwa, trzy…szukam

Pełna radosnego napięcia zabawa w chowanego…:-) Bawił się w nią chyba każdy. Zwyciężał ten, kto ukrył się najskuteczniej przed szukającym. Osoba ta miała przywilej sama wyjść z kryjówki jako niepokonana, czyli nieodnaleziona!

Wydaje się to zabawą z odległego dzieciństwa, dawnych lat, kiedy byliśmy dziećmi, a w głowie mieliśmy głównie wygłupy i zabawy… Czy jednak nie jest tak, że w pewnych obszarach naszego życia ciągle się w nią bawimy…i to od wielu lat? Nieustannie ukrywamy się przed światem i przed innymi ludźmi, nie chcemy zostać odnalezieni.

Co tak naprawdę ukrywamy?

Dlaczego?

I przede wszystkim po co?

Nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, że to robimy, a jeśli tak, to nie bardzo lubimy się temu przyglądać… Ukrywanie to bowiem wynika z mnóstwa niewygodnych dla nas rzeczy, którym nie chcemy stawić czoła. Te rzeczy…to często przekonania jakie mamy o sobie, konkluzje, czyjeś osądy, które kiedyś prawdopodobnie uznaliśmy za prawdziwe, rzeczy którym nadaliśmy ogromne znaczenie. To wszystko urosło nierzadko do takiej rangi, że sekretnie steruje naszym życiem, w konsekwencji czego my grzecznie siedzimy w swojej dziupli.

Jakże często podkręcamy jeszcze tę anty-zabawę wymyślając najbardziej zmyślną z kryjówek – tę, którą skonstruowaliśmy sami dla siebie. Tam ukrywamy SIEBIE przed …SOBĄ. W niej głęboko chowamy takie rzeczy, których absolutnie nie chcemy pokazać światu, przyznać się do nich, obnażyć. Bywa, iż są tam rzeczy, które dawno, dawno temu uznałeś za znaczące  i prawdziwe i nawet nie zadajesz pytania czy nadal takie są, czy mają jeszcze w ogóle znaczenie i przede wszystkim czy w ogóle są „Twoje”.  Często są to rzeczy, którym tylko TY nadajesz taką rangę, a świat na nie w ogóle zważa.. Ty jednak będziesz je pielęgnował i zasilał jak cenną roślinę w swoim ogrodzie; tyle że trującą. Trującą dla Ciebie.

Można się zatem truć dalej, a można wyjść z tej dziupli i zobaczyć ten obłęd, który trzyma nas w ukryciu. I o dziwo, świat się nie skończy, a raczej zmieni…dla Ciebie. Usłyszałam dziś od kogoś, że już ma dosyć ukrywania się, chowania, krycia.. Ile czasu musi upłynąć, żeby własna, niemalże doskonała kryjówka okazała się naszym własnym więzieniem? Bo w dzieciństwie wygrywał nieodnaleziony; ten którego kryjówki nikt nie odszukał. W życiu dorosłym zaś zasady się zmieniają…i tak naprawdę przegrywa ten, kto przez nikogo nie zostanie odnaleziony. Także przez samego siebie…

Więc jeśli ciągle bawisz się w chowanego ze światem, z innymi i z samym sobą to może czas to zmienić i wybrać coś poza tą celą? Tam dużo częściej świeci słońce:-)

Wszystkie aktualności